Mierniki audytu

Jakiś czas temu niemałe poruszenie w środowisku audytorów administracji publicznej wzbudziło opublikowanie przez Ministerstwo Finansów dokumentu „Benchmarking audytu wewnętrznego w jednostkach sektora finansów publicznych”. Proponowane przez MF mierniki zostały wcześniej opublikowane, celem poddania ich dyskusji publicznej. Uwagi wniesione przez środowisko zostały zebrane na końcu wraz z odpowiedzią samego MF. Chyba nikt nie zauważył jakim krokiem milowym jest opublikowanie przez instytucję publiczną otrzymanych, często krytycznych uwag wraz ze stanowiskiem tejże instytucji w stosunku do uwag. Czy te stanowisko jest satysfakcjonujące czy nie to oczywiście druga sprawa, jednakże samo ich opublikowanie jest jednym z kroków ku pełnej rozliczalności.

Również i ja wniosłem niewielkie uwagi do proponowanych mierników. Słowem wyjaśnienia informuję, iż jestem zdecydowanym zwolennikiem wprowadzenia takiej innowacji. Katalog uwag wskazuje na duże zaangażowanie niektórych komórek audytu w rozwój funkcji audytu, zastanawia fakt bardzo małej reprezentacji samorządów poziomu gminy czy powiatu – być może prawdą jest teza o zdecydowanej różnicy w rozwoju funkcji audytu w małych samorządach i administracji rządowej. Wracając do tematu – na forach audytorów rozgorzały (choć to może za duże słowo) dyskusje, pojawiły się także głosy kwestionujące sam sens tego mechanizmu. Jak napisał jeden z forumowiczów (cytat z pamięci) – jemu te mierniki nie przeszkadzają, niech każdy robi to co lubi. Zastanawiająca jest tego typu postawa u audytora. Ostatni numer dwumiesięcznika Internal Auditor w dziale Governance Perspective opisuje kwestie podejścia audytora do standardów (nie tylko standardów audytu), których oczekuje od podmiotów audytowanych. Poddawanie się bieżącej ocenie jest jednym z elementów budowania wizerunku audytu, co w obecnej sytuacji uważam za jedną z istotniejszych spraw jakimi należy się zająć.
  
Same mierniki może nie są doskonałe – ale nie wszystkie komórki audytu firm funkcjonujących w USA je stosuję! Cieszmy się więc, że mamy od czego zacząć. Mierniki należy wnikliwie analizować (zgodnie z jedną z zasad KZ, mechanizmy kontroli i monitoringu także należy udoskonalać!). Chciałbym w tym miejscu zwrócić uwagę na kwestie wymagające pochylenia się MF i być może zmiany podejścia.

  1. Audytorzy wewnętrzni jsfp są już w ogromnej większości kompetentni oraz szczerze zaangażowani w swoją pracę. Przeprowadzając oceny zewnętrzne funkcji audytu stwierdziłem, iż barierą w dalszym rozwoju audytu jest otoczenie audytu – instytucjonalne, formalne jak i nieformalne. Aby audyt mógł „w pełni rozwinąć skrzydła”, potrzebne jest prócz kompetencji samego audytora otoczenie, w którym jego praca jest zrozumiała i pożądana. Nie mówię tu tylko o samym zrozumieniu, a o rozwiązaniach instytucjonalnych – powiązaniu wyników audytu (czy też konkretnych zadań) z mechanizmem sprawozdawczości i rozliczalności. Więcej o tym wkrótce.
  2. Porównywanie komórek audytu – istota benchmarkingu – jak i narzucanie „wartości oczekiwanych” (co wdrażam jako element Programu Zapewnienia i Poprawy Jakości w swojej pracy) musi być poprzedzone ujednoliceniem metodologii pracy. Dla przykładu (co poruszałem w korespondencji z MF) porównanie długości cyklów audytu mija się z celem. Każdy audytor wie, że ilość obszarów audytu czy ryzyka jest płynna i zależna od szczegółowości z jaką podejdzie się do analizy. Jeden z warunków metodologii tworzenia mierników i celów stanowi, iż miernik musi być niepodatny na manipulację. W sytuacji rozliczania z długości cyklu audytu można postawić sporą sumę, iż cykle audytu zostaną w większości skrócone – i to oczywiście nie poprzez powiększenie komórki audytu!
  3. Wartości oczekiwane dla poszczególnych mierników muszą być uzgadniane z najwyższym kierownictwem i być wynikiem analizy wielkości komórki audytu, oczekiwań kierownictwa, podejścia audytu oraz czasu trwania cyklu audytu (który jest jednym z mierników, ale ma wpływ na pozostałe). Zauważmy, iż strategia audytu może skupiać się na realizacji audytów systemowych, badających dany proces szeroko, w komórkach podległych i za stosunkowo długi okres czasu. Logicznym wtedy jest, iż oczekiwany czas trwania zadania zapewniającego nie może raczej wynosić 15 dni. Inaczej jest jeżeli strategią audytu jest robienie wielu „szybkich” zadań w relatywnie wąskich obszarach.
  4.  Biorąc poprzednie punkty pod uwagę nasuwa się jeden  wniosek. Instytucje otoczenia audytu – komitety audytu, Ministerstwo Finansów, IIA Polska muszą skupić się na kształceniu kierowników jednostek i promowaniu zasad rozliczalności oraz zarządzania poprzez procesy, mierniki i cele. Również tworząc metodologię budżetu zadaniowego powinno się kłaść nacisk na audyt, nie na zasadzie „przynosi korzyści” a wskazując konkretną rolę audytu w systemie zarządzania jednostką – wskazując co audytor ma ocenić i komu przedstawić wyniki.

Komentarze

  1. Witam,
    Najlepsze było m.in. (bo dużo było "ciekawych" rzeczy)doświadczenie audytorów wynoszące 20 lat i KAW 300lat(!) pewnie większość audytorów pamięta, że audyt pojawił się w 2002r. zatem nie można mówić o 20 latach doświadczenia. Kolejną ciekawostką był audyt trwający 531 dni (!!) lub dwa dni - pierwsze co się nasuwa to gdzie był nadzór ze strony MF nad tymi komórkami, przecież ewidentnie coś tam jest nie tak - chyba, że to u mnie coś nie gra, gdyż przeciętne zadanie trwa około 20 dni ;-)
    Sama idea mierników jest ciekawa i u mnie w ramach jakości KWA będzie część z nich funkcjonować.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzajac się z Marcinem, chciałabym zwrócić uwagę na przyczyny pewnej "dowolności" niektórych audytorów w wykonywniu zadań, a czasem nawet jednego zadania w skali roku... Moim zdaniem przyczyną jest brak koordynacji audytu wewnetrznego na poziomie podsektora samorządowego. Wielka szkoda, że instytucja Główngo Inspektora Audytu Wewnętrznego przestała istnieć, a jeszcze większa, że kiedy istniała owej koordynacji na pozimie JST nie było. Mowiłam o tym w 2004 roku i temat jest nadal aktualny. Jeżeli chcemy wspomagać pracę jednostek sektora finansów publicznych to musimy działać w sposób planowy i skoordynowany przynajmniej w obszarze analizy wydatków. Postulat prowadzenia przez wszystkich audytorów JSFP dwóch audytów koordynowanych w skali roku nie wydaje mi się zadaniem ponad siły i mozliwości nas samych. Ocena przeprowadzona po takim audycie - wg jednolitych kryteriów - byłaby miarodajna.
    Wkrótce na stronach NIK ukaże się raport dotyczący funkcjonowania audytu wewnętrznego na poziomie sektora samorządowego. Nie będzie to dla naszego środowiska laurka. I bardzo mnie to cieszy, ponieważ wielu audytorów "pokochało siebie z wzajemnością", nie pracując nad metodyką i metodologią. Zmiany, jakich jesteśmy świadkami w ciagu ostanich 10 lat, powinny wymusić nowe metody pracy i stosowanie nowych narzędzi. Mam nadzieję, że refleksja, jaka towarzyszy nam przy czytaniu opracowania MF, będzie nam równiez towarzyszyła przy lekturze raportu NIK, a oba te dokumenty i dyskusja w środowisku będą asumtem zmian.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brak koordynacji audytu nie dotyczy tylko "poziomu podsektora samorządowego", dotyczy wszystkich jednostek, które nie są jednostkami w dziale podlegającymi MF. Może problem leży w umiejscowieniu Departamentu Audytu? Departament ten bardziej interesuje się zarówno szkoleniem jak i pracami nad wytycznymi np. dot. kontroli zarządczej dla uks, is i ic - choć ic ostatnio trochę mniej. Kontrola NIK'u odbywa się teraz właśnie w "naszym" departamencie ciekawe czy jej wyniki będą "asumptem zmian" w pracy departamentu. Przydałoby się takie podejście do koordynacji audytu w Polsce jakie reprezentował wspomniany wyżej GIAW, którego pracę z perspektywy czasu wielu audytorów dobrze wspomina.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem pod wrażeniem. Świetny artykuł.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kontrola wewnętrzna a audyt wewnętrzny

Komentarz do projektu ustawy o ochronie osób zgłaszających naruszenia prawa