Polski audyt - gdzie jesteśmy?


Audyt wewnętrzny funkcjonuje w polskiej administracji od niemal dziesięciu lat. To bardzo dużo i bardzo mało zarazem. To dużo jeżeli chodzi o wypracowanie metodyki, utworzenie komórek, czy też często „mikrokomórek” audytu w poszczególnych instytucjach czy wreszcie wystarczająco długo by sami audytorzy zrozumieli kim są i czego się od nich oczekuje. Z drugiej jednak strony to zbyt mało by audyt wewnętrzny na trwale wpisał się w pejzaż administracji czy też stał się procesem właściwie umiejscowionym i połączonym funkcjonalnie z systemami zarządzania i kontroli zarówno w skali mikro (same jednostki) jak i makro (całe Państwo).

Przeprowadzając oceny zewnętrzne komórek audytu, audytorzy, po tym jak opada sztywność i formalność a zaczyna się rozmowa „jak audytor z audytorem” pytają mnie, jako osobę mającą wiedzę o funkcjonowaniu kilku komórek czy funkcji audytu, jak sobie radzą. Samo pytanie, choć często nieśmiałe jest godne pochwały i stanowi o poziomie pytającego. Chęć wiedzy, dążenia do najlepszych praktyk jest niezbędnym warunkiem dobrego audytu. Stąd też moja odpowiedź często brzmi – skoro tu jestem to znaczy, że dobrze a chcesz żeby było jeszcze lepiej.

Patrząc jednak na dokumenty obrazujące pracę komórek audytu w państwach, o dłuższej tradycji „audytowej” nasuwa się dość ciekawa obserwacja – czas trwania zadań audytowych np. w Wielkiej Brytanii jest znacznie krótszy niż w Polsce. Przeciętny audyt zapewniający w Polsce, w roku 2010 trwał od 60 do 90 dni kalendarzowych[1], natomiast zewnętrzny usługodawca audytu Policji Surrey realizował zadania trwające od 3 do 23 dni roboczych[2]. Oczywiście można dyskutować o różnicy wynikającej z porównania zewnętrznego usługodawcy z audytorem „etatowym”, jednakże po przeanalizowaniu mechanizmów zapewnienia jakości audytów „na zlecenie” w UK te dywagację są bez znaczenia.

Jednoznaczna odpowiedź na pytanie o powód różnicy (tak znaczącej różnicy) jest trudna. Bez wątpienia jako jeden z czynników wymienić należy warsztat – mimo, że od czasów szkoleń Phare’owskich prowadzonych przez sympatycznych Anglików minęło dużo czasu, wielu z nas wciąż nie rozumie na czym polega nowoczesny audyt. Jest to przyczyna wewnętrzna, za którą odpowiadają sami audytorzy. Inne przyczyny wewnętrzne to brak jednolitej polityki szkoleniowej czy nawet polityki audytowej Naszego Państwa. Rzeczą jednakże w mojej ocenie fundamentalną jest system kontroli wewnętrznej (zarządczej). Jeżeli przeanalizujemy w audytach polskich oraz brytyjskich audytorów proporcje testów kontroli i testów rzeczywistych uzyskamy zapewne odpowiedź. Jeżeli audytując jednostki sektora finansów publicznych zapytamy kierownika badanego obszaru o najistotniejsze ryzyka, sposób ich zarządzania oraz ocenę efektywności ustanowionych mechanizmów i nie zobaczymy w jego oczach dużych znaków zapytania będziemy robić audyty w 10 dni. Póki co pozostaje nam de facto ustanawiać (zalecać ustanowienie) tych mechanizmów a skoro cykl audytu wynosi często ponad 10 lat to mamy już odpowiedź kiedy będzie szybciej.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kontrola wewnętrzna a audyt wewnętrzny

Komentarz do projektu ustawy o ochronie osób zgłaszających naruszenia prawa